słońce ciekawie zza chmur wyjrzało
lekko zaskoczone
wieczorem szarością się żegnało
poranek przywitał niezmierzoną bielą
lekko musnęło śnieg uśmiechem
i iskier zalśniły tysiące
a kiedy przytuliło do dachu
swój gorący policzek
zaczęły płynąć kryształowe krople
mróz pospiesznie zatrzymać je próbował
by nie spadły na ziemię
soplami dach udekorował
co przypominały słońca promienie :))
AJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz