środa, 30 stycznia 2019

z życia wzięte (p)


Tym razem  zupełnie z innej beczki..Byłam dzisiaj w sklepie ...jeden z wielu marketów ....Komunikat podawany przez głośnik o zmianie kasy...na jej taśmie czytelny i duży znak proszący o przejście do sąsiedniej ...I nagle pojawia się pani ...która uważa, że jednak ona powinna być jeszcze obsłużona...pomimo,że przed nią już kilka osób zastosowało się do prośby ...Klientka głośno i dość niegrzecznie...delikatnie mówiąc..zaczęła się domagać ,żeby dla niej zrobiono wyjątek....zagroziła biednej kasjerce ostrymi reperkusjami, oficjalną skargą....itp.
Dlaczego  to mnie ruszyło...przecież wszędzie pełno jest ludzi którzy uważają,że im należy się  specjalne traktowanie...tylko dlaczego?
Na pierwszy rzut oka pomyślałam,że może ta pani nawykła do szybkiej obsługi  i taki ma styl życia...ale  nie...raczej nie..Drobny i  cichy  lekko zawstydzony mężczyzna obok niej ...Wydaje się ,ze po prostu lubiła się znęcać nad słabszymi...Można bezkarnie wyzywać kasjerkę...bo ona nie może być niegrzeczna...musi być uprzejma..To tak jak kopanie leżącego i związanego...ale frajda ;)...Pani przeszła do drugiej kasy...z wielkim hukiem obwieszczając,że chamstwa takiego tolerować nie będzie..:) ale jednak nie poszła do kierownika...nie złożyła skargi...wyżyła się...jej wredne instynkty zostały zaspokojone...jeszcze wychodząc ze sklepu słychać było jak rzuca co chwila  k..... Mąż  przez cały ten czas nie powiedział nawet jednego słowa...może szczęśliwy,że tym razem to nie jemu się dostało..
Agresja  ...taka najgorsza ,wobec słabszych ...zero empatii...ani nawet odrobiny jakiegoś poczucia sprawiedliwości...ani znajomości zasad dobrego wychowania...poszanowania norm ..zasad..
Pomyślałam sobie cóż......Kobieta.....wdzięk i delikatność..tajemnica życia w niej ukryta...ech...
 AJ

4 komentarze:

  1. Wiersz o pani Nocy, która dopomina się swoich praw super.
    Intrygujący ten tekst do analizy :)) o pani ze sklepu. Z tym to ja się spotykam też i to na codzień. Ostatnio ludzie chyba za często korzystają z dobrodziejstw trenera asertywności i im się najzwyczajniej w głowach poprzewracało. Wszędzie dosłownie Agatko. Gdy bliźni nasi słyszą NIE to zaraz wrzask że to naruszenie ich przestrzeni osobistej - to jakiś horror - byle zbluzgać człowieka wyżyć się na nim. No i do rzadkości teraz należy aby faktycznie pomyśleć o drugim człowieku. Do rzadkości. Szkoda mi nawet gadać. Jesteś tylko wtedy potrzebna kiedy do czegoś przydatna. Smutne to. Przyjaciół masz wtedy kiedy widzą przyjaciele korzyść, bycia z tobą w przyjaźni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Grażynko, że ludzie źle pojmują asertywność..ogólnie to zauważyłam, że mamy tendencję do przesady , graniczacej ze śmiesznością..i to dotyczy nie tylko asertywności..ale i tolerancji...i nieszczęsnego RODO..i wielu innych aspektów życia.. Nie potrafimy zachować umiaru w niczym...A co do przyjaciół...o prawdziwego trudno, a ci fałszywi, to faktycznie są z Tobą o ile widzą w tym korzyść...ale to dobry sposób na wryfikację...chociaż efekty przykre..

      Usuń
  2. Dzisiaj parę godzin temu dowiedziałam się że miałam w swoim worku z nazwą fałszywego przyjaciela - do teraz nie umiem się pozbierać :(

    OdpowiedzUsuń