Dzisiaj na G+ wpadł mi w oczy taki cytat :,,Przestałem tłumaczyć się kiedy odkryłem, ze ludzie rozumieją mnie tylko z poziomu własnej perspektywy ."
Jak często o tym zapominamy...,że każdy człowiek ma inne doświadczenia, wiedzę i wyobraźnię (pomijając miliony rzeczy, które mogą nas różnić)
Naiwnością by było oczekiwać, że każdy , kogo spotkamy zrozumie nasze uczucia , nastroje, wątpliwości czy pobudki naszego działania...
..Często jest tak, że ludzie którzy coś wspólnie przeżyli , wracają do jakichś zabawnych sytuacji w szerszym gronie, jednym słowem, spojrzeniem potrafią się porozumieć wywołać uśmiech....dla tych , którzy nie byli z nimi w tamtym momencie...to głupie i niezrozumiałe i wszelkie próby tłumaczenia nic nie pomogą...nie poczują tej atmosfery...Oj plączę się...:)) uwaga przykład z życia:)
Kiedyś, już chyba ćwierć wieku temu:) z 2 koleżankami wybrałyśmy sie na pielgrzymkę na Jasną Górę, piechotą z grupą pątników i z namiotem...Jedna z koleżanek, nieustannie miewała przeróżne kontuzje nóg...to stłuczenie, to obtarcie...i odciski...Pewnego ranka, we dwie spakowałyśmy już wszystko, zdałyśmy bagaże na samochód ...dookoła namioty już pozwijane,grupa ustawia się do marszu, a nasz namiot stoi...w środku siedzi Mirka i zakłada opatrunki, bandażuje nogi....któraś z nas niecierpliwie krzyczy od wyjścia, czy długo jeszcze...na co Mireczka odkrzykuje radośnie ...jeszcze tylko jedna noga...:)) Śmieszne? wcale...ale dla nas przez te ćwierć wieku stanowi nieustanne źródło radości:)) ale to trzeba było widzieć i czuć...tę atmosferę pośpiechu, naszą niecierpliwość...i ją ..metodycznie nalepiającą plasterki, te bandaże oczekujące na swoje przeznaczenie...i jej pełen optymizmu uśmiech:)))
Od tamtej pory , na każdym spotkaniu pada hasło jeszcze jedna noga..jako odpowiedź na czas oczekiwania...i we trzy pękamy ze śmiechu:) a reszta patrzy jak na wariatki...(chociaż wielokrotnie tłumaczyłyśmy, dlaczego to jest takie śmieszne:))
Ludzie rozumieją tylko tyle, ile są w stanie zrozumieć dzięki swoim doświadczeniom, wiedzy i wyobraźni...i ani grama więcej :)i zadne tłumaczenia nie pomogą