poniedziałek, 30 kwietnia 2018

mądre obyczaje sposobem rozwiązywania problemów społecznych

Wiecie co moi drodzy...tak sobie czytam  pana Pinkera, ktory bardzo czytelnie i dość przystepnie  prowadzi czytelnika po teoriach i faktach dotyczących  poznawania człowieka...jego natury..i tak trafiłam na coś takiego..
,,W     niektórych     społecznościachmężczyźni    żyją    w    rodzinach    patrylokalnych,    utrzymując    swoje    żony    i    dzieci,    w
innych    żyją    w    rodzinach    matrylokalnych,    łożąc    na    swe    siostry    oraz    na    ich    dzieci. Ten     drugi     model     występuje     zwykle     w     społecznościach,     w     których     mężczyźni muszą     spędzać     dużo     czasu     poza     domem,     a     zdrada     małżeńska     jest     zjawiskiem
dość    powszechnym,    wskutek    czego    mężczyźni    nie    mogą    być    pewni    tego,    że    sąojcami     dzieci     swoich     żon.     Ponieważ     dzieci     urodzone     przez     córkę     matkimężczyzny     (czyli     przez     jego     siostrę)     są     z     nim     z     pewnością     spokrewnione,niezależnie     od     tego,     kto     z     kim     sypiał,     matrylokalny     model     rodziny     umożliwiamężczyźnie    inwestowanie    w    dzieci,    które    bez    wątpienia    mają    w    sobie    część    jego genów."
 Co mnie urzekło w tym...? Podejscie do problemu... Jasne i proste rozwiązanie.. Nikt nie zaprzeczał, że problem istnieje.. nie skupiono  się na karaniu winnych...na piętnowaniu niewierności... znaleziono rozwiązanie, które  jest  uczciwe i nie  prowadzi do narastania konfliktów..
 Mam znajomą, która  zajmuje się trochę genetyką... i kilka lat temu  była w zespole , który prowadził badania nad dziedziczeniem jakiejś choroby w linii męskiej... Okazało się, że prawie jedna czwarta dzieci ,  z grupy reprezentatywnej nie była  biologicznymi potomkami  swoich ojców...
Może to było związane z występowaniem choroby...matki  wolały oszukać partnerów niż narazić swoje dziecko na wystąpienie schorzenia...Ale to dużo mówi o naszej ludzkiej uczciwości ..

niedziela, 29 kwietnia 2018

,,cały świat nie może być szalony"...:)


Dzisiaj przy niedzieli  bardzo króciutka refleksja... okazuje się, że naukowo zostało potwierdzone..czy może naukowcy tak twierdzą, że człowiek jest istotą stadną... Umiejętność  współdziałania, korzystania z doświadczeń innych ludzi oraz  dar psychologii intuicyjnej...czyli umiejętność  odczytania zamiarów  drugiego człowieka stawiają nas, jak na razie ,na szczycie drabiny...Posiadamy umiejętności, których nie nauczą się zwierzęta i jak na razie nie potrafią zaprogramować  twórcy robotów...
,,Wiele    wzajemnie    powiązanych    oczu,    uszu    i    głów
może     zdziałać     więcej     niż     pojedynczy     „zestaw”,     ograniczony     własnymi słabościami    i    nawykami." napisal Pinker w swojej książce... I w teorii to nawet dobrze brzmi.. Gdyby tak  większość umiała powstrzymać  niektóre jednostki..ale w praktyce zdarza się, że  to szalńcy sterują  tłumem...i nikt się nie kwapi by ich powstrzymać...moze prawie nikt...Może cały świat nie może być szalony, ale z łatwością może poddać się szaleństwu..
Dobrego wieczoru moi drodzy:)

sobota, 28 kwietnia 2018

nie jesteśmy aniołami, ale.. :)

.
.,,Oprócz wielu     wstrętnych     i     okrutnych     motywów     u     wszystkich     ludzi     ujawniają     się     też
znacznie     lepsze,     bardziej     szlachetne     pobudki:     poczucie     moralności,sprawiedliwości     i     wspólnoty,     zdolność     do przewidywania     skutków     własnych działań     oraz     miłość     do     dzieci,     małżonków     i     przyjaciół .  " napisał S.Pinker
  Powinnam powiedzieć ufff..jaka ulga, że jednak nie jesteśmy skazani na  bycie  złymi..Ale, to gdzieś w podświadomości mam zakodowane i trudno by mi było  uwierzyć ,że jest inaczej...Martwi mnie coś innego..powszechna niechęć do uznania prawdy...Od zawsze wiadomo, że na przywódców  wybierano i wybiera sie silnego i wielokrotnie  okrutnego, bezwzględnego członka grupy...
Takie cechy były gwarancją dobrobytu i bezpieczeństwa ogółu.. Dlaczego więc udajemy ,że to nie jest prawda.. ..Zresztą nawet religia  pokazując postać Kaina uzmysławia nam , jak  niewiele  trzeba ,żeby obudzić w człowieku żądzę mordu...Historia świata , to historia wojen , przemocy...tacy tez jesteśmy
 Nie ma powodu ,żeby zaprzeczać  historycznym faktom i zakładać aureole  okrutnym wodzom.. nazywajmy rzeczy po imieniu...nie wypierajmy się swoich wad... W tan sposób nie sprawimy, że znikną...
Dopiero świadomość, że jako człowiek jestem zdolna do czynienia wielu złych rzeczy, może sprawić, że poszukam sposobów, żeby zniwelować zagrożenie... Nie bójmy się prawdy...z natury jestesmy skłonni do zła..ale mamy siłę, żeby nad tą skłonnością zapanować...

piątek, 27 kwietnia 2018

Poranek


Poranne  powietrze 
kusi oddechem
krystaliczną świeżością  upaja...

Bezchmurne niebo
zwiastuje szczęścia dotyk
nadzieję w sercu rozpala

Kolory i dźwięki
w pełnej harmonii
śpiew ptaków  radością rozbrzmiewa...

Poranek się budzi
obok mnie i we mnie
niech słońcem zapuka do Ciebie...

Wymyśliłam Cię ...

Wymyśliłam Cię
narysowałam w sercu
kolorami tęczy
zanim spotkałam
wiedziałam jaki będziesz...

Ubrałam Cię
w pajeczyny uczuć
ażurowe więzy
założyłam delikatnie
byś ich nie poczuł..
wszak nie miały Ci ciążyć

Zamknęłam Cię
wiosenną nocą
 w swojej pamięci
ostrożnie w ciszy
aby nie zgubić wspomnień
marzeń nie spłoszyć

Zabieram Cię dzisiaj
 ze sobą w życie nieznane
jak ulotny czułości dotyk
wspomnienia czy tęsknoty
nawet lepiej ,że nie wiesz
iż  idziesz ze mną...
..........

JA




czwartek, 26 kwietnia 2018

dusza rzecznikiem prasowym...?


,,Świadomy    umysł    -    jaźń,    czy    też    dusza    -    jest    naszym    rzecznikiem    prasowym,    a nie     naczelnym     dowódcą."napisał Steven Pinker....i wiecie co poczułam jednak rozczarowanie...cios zadany mojej miłości własnej przez naukę...Z drugiej strony , jest w tym  dużo sensu..wszak dusze pochodzą od Boga i wszystkie powinny być dobre i piękne  ..patrzeć głębiej , widzieć sens i cel naszego życia..pilnować, żebyśmy dobrze żyli ...Więc gdyby dusza  sterowała naszym działaniem, nie robilibśmy żadnych złych i strasznych rzeczy...ale robimy...
A potem  usprawiedliwiamy  swoje postępowanie..jak rzecznik prasowy  przed kamerami  ...

Muszę powiedzieć , że książka jest wciagająca....trochę przeszkadza mi sformułowanie ,,światłe umysły" (uzywane często przez autora) szczególnie kiedy nie zgadzam się ze sposobem mslenia , który prezentowali :)))

wtorek, 24 kwietnia 2018

Podobno Tablica nigdy nie jest zupełnie czysta


Tablica nigdy nie bywa zupełnie czysta...rodzimy się z pewnym wyposażeniem, ktore sprawia, że możemy się uczyć.....Wg S,Pionkera , akurat co do tego panuje zupełna zgoda wśród współczesnych  naukowców... Problemem jest ,, jak bogate jest to wyposażenie standardowe"...Czy dostajemy tylko umiejętność zbierania informacji..czy może gotowe informacje... Jakiś czas temu  czytałam (zaczynałam czytać) książkę, w której mieszkańcy pewnej planety żyli zbyt krótko ,żeby  się uczyć wszystkiego od nowa...żyli jeden sezon do burzy..zanim zginęli cala ich wiedza zostawała zapisywana w swoistych ..,,pojemnikach" które zostawały gdzieś w lesie...kiedy ich potomkowie wychodzili nieświadomi z wody..żeby dopełnić przeznaczenia...potykali się gdzieś o taki pojemnik pełen wspomnień, osiągnięć i nagle zostawali wyposażeni w całą wiedzę..dorastali błyskawicznie...A jak jest z nami? czy z pierwszym  własnym oddechem dostajemy świadomość...czy raczej uczymy się jej...?

poniedziałek, 23 kwietnia 2018

jak to się dzieje...że intencja zmienia się w ruch...


Witajcie moi drodzy...dzisiaj zupełnie króciutko...jedno pytanie właściwie... Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, jak to się dzieje, że Wasza intencja ...potrzeba, chęćzrobienia zegokolwiek..przekształca się w ruch i działanie?Jak łączy się niematerialny umysł z materialnym ciałem? Ja nie...wydawało mi sie to takie oczywiste...chcę więc robię...jeżeli chcę na przykład wyjść w zimie na dwór...to oczywiste, że ubiorę się ciepło...zależnie do pogody...wezmę portfel czy torebkę...podejmuję w kazdej chwili miliony nieuświadamianych sobie decyzji...nie zastanawiając się w jaki sposób  ....
Pamiętacie ,,Lokomotywę "Tuwima?

,,A skądże to, jakże to, czemu tak gna?
A co to to, co to to, kto to tak pcha,
Że pędzi, że wali, że bucha buch, buch?
To para gorąca wprawiła to w ruch,
To para, co z kotła rurami do tłoków,
A tłoki kołami ruszają z dwóch boków
I gnają, i pchają, i pociąg się toczy,
Bo para te tłoki wciąż tłoczy i tłoczy,
I koła turkocą, i puka, i stuka to:
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!…"

A co popycha nas... co sprawia że jesteśmy w stanie robić niewiarygodne rzeczy?
Lubię książki, które budzą we mnie pytania...:)

niedziela, 22 kwietnia 2018

człowiek jest człowiekiem, bo nie ma instynktów ...???


Dzisiaj ..całkiem króciutko..słowa , którymi  chcę się z Wami podzielić...tak bardzo bzdurne mi się wydały...,,Z    wyjątkiem    instynktownych    niemowlęcych    reakcji    na    nagłą    utratę    podparcia    i
niespodziewane     głośne     dźwięki     istota     ludzka     jest     całkowicie     pozbawiona instynktów.     (...)     Człowiek     jest     człowiekiem     właśnie     dlatego,     że     nie     ma instynktów,    bo    nauczył    się    wszystkiego,    czym    jest    i    czym    się    stał,    przejmując    to ze     swojej     kultury,     z     ukształtowanej     ludzką     ręką     części     środowiska,     od     innych
ludzkich    istot."
-    Ashley    Montagu    (1973)Fajne...prawda ?:)...i tylko się zastanawiam , dlaczego ludzie tak bardzo boją się dopuścić do siebie możliwość, że są  podobnie skonstruowani jak zwierzęta...Osobiście uważam ,że mamy instynkty...kierujemy się nimi w chwilach zagrożenia życia...strachu...w stanach zamroczenia...Zawsze wtedy, gdy nasze cywilizacyjne , wyuczone hamulce przestają działać..
 Mamy instynkty...walczymy z nimi, bo do tego nas zobowiązuje człowieczeństwo.. Panowania nad  sobą w imię wyższego dobra... Do tego potrzebujemy zakazów i nakazów .To pręty klatki w której trzynamy  swoje ciemniejsze elter ego

sobota, 21 kwietnia 2018

kiedy władza dyktuje nauce......


Wiecie co moi drodzy?  Tak sobie czytam i czytam o próbach ,,rozpracowania" człowieka ...i wydaj mi się, że cały czas niewlaściwi ludzie się do tego brali...:) Dlaczego? dlaego, że byli tak bardzo zaślepieni swoją własną mądrością i przekonani o  słuszności swoich idei, że  nie potrafili dostrzec niczego innego, jak to co sami wymyślili..
Po drugie... ludzie , ktorym dano władzę nad innymi, od wieków ...od zawsze wiedzą lepiej co jest dobre dla maluczkich... Dopuszczają się więc manipulacji...jeżeli  nie po to by zastraszyć, to po to zeby  uspokoić, uciszyć...
 Po trzecie...każdą teorię można jakoś udowodnić...:)
A tak na koniec,krótka rfleksja... Jeżeli ludzie nie ponoszą odpowiedzialności za głoszone bzdury...to  prowadzi to, do coraz większej ilości niedouczonych myślicieli..A co z krzywdami, które wyrządzili?
Czy ktoś badał wpływ, błednych filozoficzno-psychologicznych teorii dotyczących wychowania dzieci?
Cytat na dziś...,,Dostępne    dane    wydają    się    dowodzić,    że    ideologia,    czy    też    filozoficzna    wiara    w to,     że     świat     może     być     bardziej     wolny     i     sprawiedliwy,     odegrały     ważną     rolę     w
owym     odejściu     od     biologii     ku     kulturze."
 To jest manipulowanie nauką...W pewnym momencie władza uznała, że będzie lepiej pozwolić  ludziom wierzyć, że wszyscy mogą być idealnie tacy sami...równi we wszystkim, pomijając coś takiego jak predyspozycje... Stąd twierdzenie, że jeżeli stworzy się każdemu odpowiednie warunki do życia, z każdego można zrobić specjalistę w dowolnej dziedzinie...Piękna idea, mozna powiedzieć...wszyscy są tacy sami i zdolni do pokonywania najwyższych celów...
Ale przecież to nie jest prawda...co z ludźmi którym się nie uda... nie każdy może być kim chce...ja nie będę piosenkarką, bo nie mam głosu...bieganie krótkodystansowe, to też nie moja bajka...:)) a i na chirurga też nie mam zadatków:)
 Manipulacja nigdy nie jest dobra...klamstwo to kłamstwo zaciemnia rzeczywistość...
Dobranoc:)

piątek, 20 kwietnia 2018

W poszukiwaniu winnego..:)



No cóż moi mili ...zastanawiam się jak  w skrócie Wam przedstawić problem... Człowiek od dawna próbuje zrozumieć sam siebie , ale i drugiego człowieka... z różnych względów i dla różnych potrzeb..
Jedni próbowali dopasować swoje teorie do religii ,inni usprawiedliwić swoje niecne postępki wobec  bliźniego...Jeszcze inni chcieli  wytłumaczyć naukowo, to czego zrozumieć sami nie mogli...wierząc , że  wszstko  można wytłumaczyć z pomocą fizyki, matematyki...Oświecenie okazało się bardzo plodne pod względem wszelakich teorii..
Nie będe Wam tłumaczyła  wszelkich zawiłości myślenia ówczesnych filozofów... Bo nie starczyłoby Wam cierpliwości , żeby  przez to przebrnąć... :)
Cały problem jak dla mnie , sprowadza się do tego , kogo obciążyć winą za wszelkie zło...Czy człowiek  w chwili poczęcia czy urodzenia zostaje obdarowany pewną ..pamięcią..danymi zapisanymi  w umyśle...czy raczej rodzi się , jako czysta kartka i dopiero nabywane doświadczenia,wiedza...kształtują jego osobowość. Czyli ..czy człowiek jest...czy może być w pełni odpowiedzialny za swoje czyny , czy nie...
 Podróż zapowiada się ciekawie:) pierwszy wniosek...wydaje mi się, ze  ludzie za mało używają wyobraźni...a filozofowie zbyt prosty poczynili podział, duszę łącząc  z umysłem w jedno.. Po drugie, ludzie zbyt boją się, że ich wiara...światopogląd  zostanie uznany za fałszywy i nie  pozwalają sobie na  dyskusje, myślenie, pogłębianie wiedzy,bo co jeżeli  nie znajdę argumentów na  prawdziwość  mojego stanowiska...moje życie straci fundamenty i cel...
 Na dzisiaj wstarczy:) na koniec dwa cytaty , które mnie urzekły:)

,,Światło    wprawia    w    ruch    nasze    nerwy
i    mózg    -    właśnie    to    oznacza    pojęcie    „widzieć. Ów    ruch    może    się    utrzymywać
przez    dłuższy    czas,    podobnie    jak    w    wypadku     kilwateru    czy    drgania    szarpniętej
struny    -    właśnie    to    kryje    się    pod    pojęciem    „wyobrażać    sobie”-( a wyobrażnia osób niewidomych? ...)
i drugi...
,,Dziennikarze     spekulują     czasami     na     temat     „przeszczepów     mózgu”,
chociaż     powinni     je     raczej     nazywać     „przeszczepami     ciała”,     bo     -     jak     zauważył
filozof     Dan     Dennett     -     jest     to     jedyna     operacja     przeszczepienia     organu,     w     której wypadku    lepiej    być    dawcą    niż    biorcą."

czwartek, 19 kwietnia 2018

natura czy kultura ..początek... dla odważnych :))



Witajcie moi drodzy, ktoś mi polecił lekturę książki S.Pinkera  pt. ,, Tabula Rasa.Spory o naturę ludzką ." I właśnie zaczynam ją czytać.
Muszę przyznać, że od pierwszych zdań przedmowy, mam chęć spierać się z autorem.
Ale  ponieważ ,jakikolwiek spór bez poznania  wszystkich argumentów  adwersarza jest  po prostu głupotą, to jeszcze dzisiaj się powstrzymam:)
Ale od jutra zapraszam ...:)
Przerabialiśmy już kilku autorów przedziwnch książek.. teraz  pora zagłębić się w naukę o czlowieku:)
 Tytułem wprowadzenia , napiszę tylko, że książka  próbuje odpowiedzieć na pytanie co ma większy wpływ na kształtowanie się naszej osobowości...oraz, jak sam autor pisze ,,W     tej     książce     omówię     moralne,     emocjonalne     i     polityczne     zabarwienie     pojęcia
natury     ludzkiej     we     współczesnym     świecie"
Jeżeli nie wystraszył Was temat...to zapraszam....spróbujmy wspólnie wyrobić sobie własne  zdanie..


wtorek, 17 kwietnia 2018

wiosna budzi ...:))


O tej porze nie piję kawy...tylko objadam się lodami mango:) więc będzie bardziej słodko...taka króciutka rfleksja..:)
Wiosna w pełnej krasie..dzisiaj była u mnie...:) wszystko budzi się do życia...pięknieje świat.. stroi się .. w kwiat i zapach...
A co się obudziło u mnie...we mnie... wrażliwość...
Wydaje mi się , że wrażliwość budzi się w nas nijako automatycznie...nawet nie w odpowiedzi  na pojawiające się piękno..ale  wcześniej....w czasie oczekiwania, na pierwsze oznaki..zapowiedzi  wiosny...kiedy wypatrujemy,  niemal tropimy każdy najmniejszy ślad...nasze zmysły są wyczulone do granic...
Tak samo jest z naszym sercem...przychodzi moment kiedy zaczynamy  oczekiwać na ,,coś " ..pojawia się niepokój ...zaczynamy szukać zmian w sobie, oznak końca czy początku...
Jeżeli  czekam na  coś, to dopuszczam możliwość, że to się stanie...ba...jestem pewna,że się stanie..to tylko kwestia czasu...kiedy to nastąpi.
Życie w pewien sposób  odpowiada na nasze oczekiwania...jakby słyszy nasze myśli i drgnienia serca...,a tak logicznie tłumacząc sobie...każdy widzi co chce widzieć i szuka tego co chce znaleźć....
Interpretacja czy nadinterprtacja ...faktów i zdarzeń....
Wszystko  można tłumaczyć sobie na kilka sposobów...jaką wersję wybieramy, zależy od nas...dlatego potrzebujemy czasami pokory,żeby pamiętać,że  nie jesteśmy nieomylni....a zachwyt  , zauroczenie...mijają wraz z opadaniem płatków kwiatów...gubi się  zapach...a owoce....jeszcze długo nie będą zachwycać...

poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Bądźmy dociekliwi


 Ostatnio , po raz kolejny uświadomiłam sobie, że  w kontaktach międzyludzkich bardzo ważne jest to, żeby słyszeć to, co ktoś do nas mówi...:)
Czasami nie wystarczy słyszeć, trzeba się upewnić, że rozumiemy ..
Że dobrze czyli właściwie rozumiemy, to co słyszymy...nie bójmy się pytać...jeżeli to co słyszymy jest na tyle mało precyzyjne, że dopuszcza interpretację...To lepiej dopytać,co nasz rozmówca miał na myśli...,bo niedomówienia i domysły wiele razy zniszczyły ludziom życie..
Wydaje mi się, że to samo dotyczy postępowania ludzi..
Jeżeli ktoś zachowuje się wobec Ciebie źle...jeżeli uważasz, że swoim postępowaniem Cię krzywdzi...szczególnie jeśli chodzi o osoby nam bliskie...To zapytaj dlaczego to robi...często jest tak, że nie zdaje sobie sprawy ,że sprawia Ci ból..
To że w ten sposób odbierasz jego postępowanie może być dla niego niespodzianką  ..Jeżeli zaś robi to celowo ...świadomie, to lepiej wiedzieć...
Nie bójmy się pytać...jasne sytuacje pozwalają na właściwe reakcje..
Każdy z nas jest inny , ma inną wrażliwość , dlatego zrozumienie wcale nie jest łatwe...:)
Pytajmy...uwielbiam słowo ...doprecyzuj...:)
Moi znajomi ..być może już zdążyli je znienawidzić...Ale z doświadczenia wiem, że jak tylko zaczynam się domyślać...zamiast dopytać...to życie zaczyna się komplikować, a ja jestem coraz mniej szczęśliwa...Nie wiem...może tylko ja tak mam, ale zawsze moje domysły są na moją niekorzyść..
Podsumowując..bądźmy dociekliwi ...:)

sobota, 14 kwietnia 2018

nienawiść jest trudna


Tak często tracimy życie na złe emocje..a przecież w każdym człowieku jest  potrzeba  i pragnienie miłości. Czasami głęboko schowane pragnienie obdarowywania nią i paląca potrzeba doświadczania...spychana głęboko,uznawana za słabość...wstydliwą przypadłość.
Zamiast  miłości często pokazujemy światu gniew , urazę, nienawiść....nieraz sztucznie napędzane...Co się stało? Dlaczego zapanowała moda na bycie ,,złym"? Tak dobrze sprzedaje się nienawiść...fakt,że jest bardziej spektakularna...i ciekawsza...można o niej godzinami rozmawiać i jaka frajda w podsycaniu tego ognia...
Czasami mam wrażenie, że my ...jako ludzie....daliśmy się podpuścić...zostaliśmy zmanipulowani...a ,,sprawca" tego zamieszania  z uciechy  tarza się gdzieś tam...;)
Bo przecież nie chodzi o to, że trudniej jest kochać....miłość jest prosta...nienawidzić jest dużo trudniej...bo każda jej  chwila, to walka z naturalną skłonnością do miłości...
Ten ogień trzeba nieustannie podsycać...a to oznacza, że trzeba zrezygnować ze swojego szczęścia...
Nie mówię tutaj o polityce...bo to jest zupełnie inny organizm, fałszywy  w swej naturze....tu reguły są jasne.... takie trochę sztuczne bagno....:)
Mówię o życiu codziennym...o rodzinach...małżeństwach... związkach...,,przyjaźniach"tak bardzo modne jest uważanie swojego partnera za istotę głupszą, prymitywniejszą...hmmm jak się czasami posłucha rozmów... to aż  korci zapytać...z kim ty się związałaś...(eś)...i po co?
Ulegamy modzie ....na bycie nieszczęśliwymi..niezadowolonymi prześmiewcami...jak błazny...próbujemy zadowolić towarzystwo...gdy serce z tęsknoty umiera...

piątek, 13 kwietnia 2018

Jeżeli kochasz, to nie próbuj zmieniać...


Może  taka mała refleksja.....nie staraj się zmienić ,kogoś kogo pokochałeś...
Nie wiem jak  inni, ale ja  niedługo po ślubie  starałam się za wszelką cenę  zmienić męża....:) nie udało mi się...ale nie dlatego, że marnie się starałam:), tylko z powodu jego silnego charakteru...
Ale ile się dzięki temu  ,,naszarpaliśmy" to nasze....
Teraz nie mogę zrozumieć dlaczego chciałam to zrobić...przecież  jeżeli kogoś kochamy...to akceptujemy....to nawet nie jest uczucie pomimo wad...ale właśnie z ich powodu...Przecież to właśnie , to jego indywidualne.. coś...obudziło miłość w naszym sercu...więc dlaczego chcemy to niszczyć....zmienić..Przecież wtedy, to będzie już zupełnie inna osoba...ktoś kogo kochamy zmieni się w kogoś kto naszym zdaniem ...do nas pasuje czy raczej powinien pasować...Ale często  nie potrafimy kochać , tej  ,,nowej osoby"...i co wtedy? ,,wychowujemy" dalej....ale nigdy nie dojdziemy do ideału...bo ideałem dla nas była pierwotna wersja:)
A co czuje osoba,  którą próbujesz na nowo ukształtować? czy może kochać kogoś, doświadczając braku akceptacji...ciągle próbując dorównać...nie wiadomo komu...Czy miłość może to wytrzymać?...

czwartek, 12 kwietnia 2018

Uczynić życie pasją..


Uświadomiłam dzisiaj sobie, że pomimo swojego wieku, dotychczas żyłam bardzo powierzchownie...ślizgałam się po powierzchni życia...Może nie we wszystkich dziedzinach, ale wiele rzeczy umykało mi , tylko dlatego, że uważałam iż do niczego mi się nie przydadzą, nie przyniosą mi wymiernej korzyści.... i tak na przykład:
Pędząc do przodu, nie zwracałam uwagi na otoczenie....Dopiero teraz ,robiąc zdjęcia ( niekoniecznie  wysokiej jakości..) zwróciłam uwagę na piękno , które mnie  otacza...Próby zatrzymania czasu ,uchwycenie tej jednej chwili z życia...pochylenie się...poszukiwanie...To co miało być zwykłą zabawą okazało się  wielką i ważną lekcją...po pierwsze...piękno jest wszędzie....to co wydaje się szarością może być  milionem kolorowych drobinek:)) ...po drugie...,żeby  zobaczyć coś więcej...coś cenniejszego , trzeba się zatrzymać...pochylić...a niekiedy  nawet się położyć:))   po trzecie...każdy ruch ma znaczenie...i wszystko jedno czy to mój ruch, czy otoczenia...znacznie wpływa na ostrość :) po czwarte...żeby poznać prawdę, trzeba spojrzeć z wielu stron....z jednego punktu, widać tylko jej część... Wniosków jest znacznie więcej...To zaskakujące jak wiele łączy fotografowanie z życiem...Czasami dręczy mnie myśl, że potrafimy poświęcić się pasji, a nie potrafimy życia uczynić pasją..
Nie odnajdujemy w nim radości...często brakuje nam cierpliwości...nie zwracamy uwagi na szczegóły...Biegniemy do przodu, jakby zapominając, że życie to podróż, którą należy się delektować..smakować...podziwiać i przeżywać ...do ostatniej chwili chłonąć doznania... Dobrego dnia moi Drodzy...

czwartek, 5 kwietnia 2018

człowiek do przytulania


Oglądałam dzisiaj jakiś serwis informacyjny i  było tam wspomnine, że ośrodki preadopcyjne poszukują  wolontariuszy ...do przytulania dzieci.
Wiadomo od dawna, że dzieciom  jest to niezbędne, nie tylko  do właściwego rozwoju...ale także do przeżycia.,,Okład z człowieka"  zapewnia dziecku poczucie bezpieczeństwa, daje odpornośc na choroby ..daje siłę do walki...chęć do życia.
Przytulanie jest niezbędne maluszkom , jak pożywienie..
I tak sobie myślę, że wcale z tego nie wyrastamy...z potrzeby dzielenia bliskości..
,,Okład z człowieka" najbardziej pożądanym lekiem na bolesność życia...Dobranoc:)

środa, 4 kwietnia 2018

szanuj dzieci swoje...


Byłam dzisiaj u fryzjera... bardzo miła pani opowiadała o swoich córkach... O tym jak bardzo jest dumna z jednej, bo jest w dobrym związku i radzi sobie w życiu- skończyła  studia, ma dobrze płatną pracę...nie oczekuje i nie potrzebuje wsparcia ... i z drugiej córki....bo  zakończy liceum  bez poprawkowych egzaminów... Jest dumna z obu... Ktoś by sie zdziwił, albo roześmiał... jak nisko postawiła poprzeczkę młodszej córce....Ale ta Pani jest mądrą kobietą i wie, ile wysiłku i pracy ta ostatnia włożyła w swój (dla innych wręcz  śmieszny ) sukces.
 Pani Ania nie miała łatwego życia, zanim dorosła urodziła dziecko...ale , jak sama mówi, miała szczęście, że jej chłopak okazał się , nie tylko odpowiedzialnym  mężczyzną , ale i mądrym partnerem oraz dobrym człowiekiem... Swoim dzieciom niewiele mogli dać...w sensie finansowym, ale zawsze starali się okazywać wsparcie i akceptację...A nie było łatwo..I nie chodzi o to, że zawsze było miło....jak sama wspomina ...nie jeden raz dom trząsł się w posadach od krzyków...a drzwi prawie wypadały z futryn;)
Ale dziewczynki były zawsze pewne, że są kochane i że ich zdanie zostanie wysłuchane....i wzięte pod uwagę. Rozpisałam się, ale  tak mnie uderzyło, że prawie wszyscy rodzice kochają swoje dzieci, ale często zapominają o tym , że sa to istoty równe im samym...czasowo oddane  pod opiekę... które należy traktować z szacunkiem ...

poniedziałek, 2 kwietnia 2018

dziękuję :)


Dzisiaj powrót do przeszłości...tekst poniżej napisałam rok temu (mniej więcej)i kiedy dzisiaj do niego wróciłam, to z ulgą  zauwazyłam, że ten rok nie poszedł na marne...:) i to jest też Wasza zasługa..gdyby nie Wasza obecność , wsparcie...nie poradziłabym sobie...dlatego  Dziękuję , za to że jesteście:)

 Tak sobie dzisiaj pomyślałam, że u  źródła moich problemów...leży tchórzostwo...w pewnym momencie  zabrakło mi odwagi ,żeby żyć...żeby  walczyć , błądzić, realizować marzenia...upadać i wstawać..wmówiłam sobie, że  nie dam już rady...
Wirtualny świat stał się ucieczką, przed realnym...ale za chwile zapomnienia drogo sobie policzył...i nie mówię już o samym  fakcie uzależnienia...ale o tym co z tego wynikło...spotkałam dzisiaj znajomą...mieszka 500 metrów ode mnie...zapytała wróciłaś? dokąd wyjeżdżałaś? ...  nigdzie nie  wyjeżdżałam...ale przez ostatnie miesiące, ubyło znajomych ..w pracy bylejakość... w domu tylko minimum...i nieustanne poczucie winy....
Ale to nic.. podobno...mam prawo do upadków o ile podnoszę się i wyciągam wnioski (cytat z mędrca)   mam prawo do marzeń i mam prawo być szczęśliwa i mam prawo tańczyć i płakać  jeżeli tego potrzebuję....mam tylko jeden zakaz...pod żadnym pozorem nie mogę pozwolić sobie na trwanie...mam obowiązek żyć...czyli piąć się do góry...a co to oznacza...dla mnie...to opowiem następnym razem....