W ciszy i skupieniu
wdycham zachód słońca
w szarościach wieczoru
gubiąc swoje dzienne kontury
z zachwytem zapatrzona
w opuszczone niebo
w opuszczone niebo
co jeszcze przez długą chwilę
różowym wspomnieniem dopowiada dzień..
próbuję pogrążyć się w ciszy
która bezszelestnie otula mnie
oddala hałas i pośpiech dnia
szeleszcząc jeszcze chwilę
pospiesznych szeptów drżeniem
i kroków spóźnionych echem
by w końcu zamknąć nad światem kopułę...
miękkością nocną się stać
Nieodwołalnie właśnie skończył się kolejny dzień
by w końcu zamknąć nad światem kopułę...
miękkością nocną się stać
Nieodwołalnie właśnie skończył się kolejny dzień
:)))