sobota, 28 października 2017

umieram

Umieram
od chwili narodzin
nieustanie
nieuchronnie
raz szybciej 
raz wolniej
biegnę do celu
idę
pełznę niekiedy
wbrew sobie
ale jednak ciągle umieram
zanika we mnie życie
zwalnia
usypia wdzięcznie
coraz częściej rezygnuję
 z marzeń
z wyzwań
nie szukam nieznanych dróg
nie wypatruję nowych gwiazd
 nie tęsknię za  jutrem
 czasami tylko myśl zbłąkana
pobiegnie gdzieś tam
za horyzont
ale wraca szybko
zmieszana swoją ciekawością...
spokojnie domykam krąg
pozwalam 
 aby  dopełniło się
moje życie
......
niekiedy tylko dziwię się
skąd we mnie niepokój
przecież ...
wracam do domu


poniedziałek, 23 października 2017

każdy człowiek jest ci dany na chwilę...

Hmmmm...spotykasz człowieka,  zaczynasz go poznawać...z czasem stwierdzasz, że lubisz z nim przebywać...przestaje  być kimś anonimowym....i wtedy  nagle pojawia się zakręt, a za zakrętem wasze ścieżki nagle  się rozbiegają...patrzysz z lekkim zdziwieniem...nie rozumiesz co się stało...ale znowu jesteś sama...I chociaż niby wiesz, że tak pewnie miało być...że każdy powinien swoją drogą iść...a jednak ...ech...
Życie to pasmo pożegnań...sztuką jest  zachować radość, kiedy doświadczasz straty co chwilę ...
Tym bardziej jednak, trzeba  cieszyć się  z obecności tych którzy są wokół nas, dzisiaj , teraz....,,każdy dzień jest Ci  dany  jak wieczność,abyś był szczęśliwy" pisze Bosmans..a każdy spotkany  człowiek jest  Ci dany na tę chwilę, abyś miał z kim dzielić to szczęście...:)
Prawie każdy;)

niedziela, 22 października 2017

chciałabym znowu...

Chciałabym znowu...
jak kiedyś...
upić się samym
wiatru oddechem
skąpać w porannej rosie
ze śmiechem
z wirującym liściem
w berka grać
i z rzęs strząsać
radości pełne
deszczu krople
by w końcu
w słońcu
na rozgrzanej ziemi 
szczęśliwie zmęczoną
paść
poczuć jej smak
zapachem się odurzyć
zamknąć oczy
odnaleźć swój utracony raj
i zostać w nim chwilę dłużej..
:)

chciałabym znowu...

Chciałabym znowu...
jak kiedyś...
upić się samym
wiatru oddechem
skąpać w porannej rosie
ze śmiechem
z wirującym liściem
w berka grać
i z rzęs strząsać
radości pełne
deszczu krople
by w końcu
w słońcu
na rozgrzanej ziemi 
szczęśliwie zmęczoną
paść
poczuć jej smak
zapachem się odurzyć
zamknąć oczy
odnaleźć swój raj

piątek, 20 października 2017

jestem pracą zbiorową

Spotkałam w swoim życiu wielu niezwykłych ludzi...niektórych bardziej niezwykłych od innych:)Dzięki nim ja się rozwijam, zmieniam...
,,Przekroczywszy pewne granice, wrócić niepodobna"twierdził Dostojewski... Ludzie których spotkałam  nawet nie zdają sobie sprawy,że to właśnie dzięki nim przekraczam kolejne granice...otwieram te, a nie inne drzwi...na zawsze pozostałe zostawiając zamknięte...i dobrze,że nie mają tej świadomości...bo może by czuli się współodpowiedzialni za moje wybory, a to przecież niepotrzebne obciążenie...
Wpływamy na  życie, tych z którymi zetknął nas przekorny los..czy tego chcemy czy nie...jesteśmy rzeźbiarzami  a jednocześnie swoistą pracą zbiorową ...Obyśmy okazali się  dobrymi artystami... i wartościowym dziełem:)

świadomość

Rozrasta się we mnie 
świadomość
jak kosmos
tajemnicą ciemnieje
to znowu jaśnieje
poznaniem
otwiera się
jak nieskończoność
na każde kolejne doznanie
by je zamknąć
otulić
zrozumieć
wyżyć chwilę 
do ostatniego tchnienia
intensywnie
niekiedy boleśnie 
mocno
.......
by bez żalu 
zmienić ją we wspomnienia

czwartek, 19 października 2017

błękit

Błękit
we mnie
rośnie
rozlewa się
wypełnia mnie...
spokojem
bezkresem
wiecznością...
już nie słychać drżenia serca
nie czuć strachu
dylematów  niespokojnych
pogrążone
w absolutnej ciszy
milczy
miłością
czułością
słodyczy tęsknotą
wspomnieniem czasami oddycha
ale
nie pyta
nie szuka
nie błądzi
błękitnieje ...tak po prostu


wtorek, 17 października 2017

nie szukam posady księżniczki

Usłyszałam...przeczytałam.. dzisiaj  takie słowa....,,szukam Księżniczki, ładnej, szczupłej i niepalącej" ładnie i nawet romantycznie:)) ,ale...
Tak sobie myślę, że od czasów  kiedy byłam dzieckiem, nigdy nie szukałam posady księżniczki...nie pragnęłam nią być dla nikogo..
Bo kim jest księżniczka...cudowną istotą, która ma   pięknie wyglądać,  zachowywać się zgodnie z oczekiwaniami i nie mieszać się do poważnych spraw...pozwalać się adorować i to uczynić sensem życia..
Czy ktoś szuka tego  w związku? Niektórzy pewnie tak...i nic mi do tego, każdy ma prawo żyć jak  uważa za słuszne, jeżeli tylko nie  krzywdzi przy tym nikogo...znam takie przykłady  z własnego otoczenia...ale to nie dla mnie posada...nie nadaję się do tego ....:) Więc czego szukam w związku? Poza miłością..partnerstwa, czyli współodpowiedzialności...szacunku , przyjaźni....
Hmmm...a wiecie moi mili co się dzieje z królewną, która utraciła swoje atrybuty? ...biedny jej los....

poniedziałek, 16 października 2017

pokusa



Nadchodzi noc

ze swoją kuszącą   obietnicą

że możesz na chwilę

nic nie czuć

na trochę

 uciec od życia

zapomnieć

zasnąć

udać nie życie

 zmienić je w bycie 

i jak w niebycie

przestać je czuć

to Twoje 
 cudne
 
jedyne

niepowtarzalne
przecież

życie

wtorek, 10 października 2017

deszcz

stoję przed oknem
patrzę bezwiednie
jak łzami spływa dzień
a każda kropla 
jak moje życie 
z krzykiem 
uderzając...
rodzi się na szybie
rozpoczyna  bieg
najpierw
płynie powoli
przystaje niemal
łączy z innymi...
to się zbliża
 to oddala
ostrożnie jakby
ale  nieustannie
  zmierza w dół
aż nagle przyspiesza
nabiera rozpędu
 od doświadczeń rośnie
przez moment
 siłą zachwyca
by po chwili zniknąć
gdzieś w niebycie
połączyć się z innymi
rzeką się stać
lub 
zatracić, wyparować
chmurą oczarować
by jutro znowu deszczem
 z nieba  spaść
życiem

poniedziałek, 9 października 2017

pamiętasz...

Pamiętasz?

spotkałam Cię tam 

gdzie nieba nie widać ni skrawka

a słońce  ulotną legendą

drży na skraju 
nierzeczywistych wspomnień


Pamiętasz?

ten kłamliwy czas

gdy myśleliśmy 

że można żyć bez pełnych marzeń gwiazd

że sztuczne światło lampy 

rozproszy grozę mroku


Pamiętasz?

jak czas przeciekał między palcami

a słowa nie mogły przestać płynąć

w bolesnym  akcie zaufania

rodząc  bliskość


Pamiętasz?

Te trudne chwile

które z ciemności  zbudować umiały

pełną smutnej zadumy
 jednak radość

....i tę wiarę

że nawet nie znając  słońca

można za matkę mieć światłość

piątek, 6 października 2017

dzień

Jak z baśni wyrwany
dzień dziwny
dziwnością cudną zaczarowany
jak prezent od losu
na chwilę dany
aby obudzić pragnienie
co pytanie zada..
zaistniał i minął
wraz z cieniem nocy
na zawsze poszedł spać
stał się już tylko 
czarownym wspomnieniem
cóż...chwila tylko mgnienie
może trwać
Choć wracać będzie
cichym westchnieniem
za każdym razem 
gdy w blady księżyc 
wtulę twarz...


czwartek, 5 października 2017

cel

jak  wszystko co Ziemię za Matkę uważa
w niej swoje korzenie zapuści
nasiono jak drobinka wieczności
maleńkie
lecz doskonałe w swej formie i treści
obudzi w sobie 
pragnienie ogromne 
aby żyć
skupi się tylko na tym 
by ku słońcu iść
wypuści więc liście młodością zielone
cudne
i kwiatem zakwitnie przez chwilę
  czarownym
a potem 
ciągle ku słońcu zwrócone
uschnie 
obumrze
na świat wydając
owoc
który  znowu żyć spróbuje..
 
 i chociaż się wydaje
że nasionko  celu nie sięgnie
zadanie wypełni w całości
bo czym jest cel naszej wędrówki?
..nie słońcem przecież
lecz dążeniem ku światłości:)

Przepis na udane urodziny:)


Po pierwsze dzień wcześniej upewnij się, że rodzina pamięta o tym szczególnym dniu:)) żeby nie być nachalnym...można zostawić na stole  coś dla skojarzenia...świeczki, torebkę na prezent:)) w ekstremalnych przypadkach...można zrobić tort:))
Po drugie...zrób z rana coś głupiego...niecodziennego...coś o czym może nie wypada mówić, ale miło jest pomyśleć:)) coś co wywoła uśmiech samym wspomnieniem...co zrobiłam , nie powiem bo każdy ma własny poziom tolerancji głupoty:))
Po trzecie ...nie staraj się  zapomnieć, czy zignorować...nie wyłączaj telefonu...bo to wszystko sprawi,że będziesz bardziej myśleć...a poza tym..cisza  czasami głośniej krzyczy niż hałas...
Więc przyjmować należy życzenia i gości z uśmiechem i radością(wszak  każdemu z nich będziesz mogła się odwdzięczyć nawet z nawiązką:)) )
Po czwarte zrób dla siebie coś miłego...nie musza to być zakupy...może być  cudownie pachnąca kąpiel...przy ulubionej muzyce...coś takiego tylko twojego...żeby poczuć się miło ...
Po piąte...zrób coś żeby było miło bliskim...cokolwiek...pyszny posiłek...rozpal w kominku...nic wielkiego...tylko drobinka, żeby  poczuli się wyjątkowo:))
Po szóste..nie złość się na tych co zapomnieli:)) i tak  będą mieli moralnego kaca..
Urodziny...dzień jak każdy, ale jednak skłania do refleksji....ale nie ma powodu,żeby były one przykre...

wtorek, 3 października 2017


kobiety kochają uszami...:)


,,Ktoś powiedział, że my, kobiety, kochamy uszami jak wy, mężczyźni, oczyma, jeśli w ogóle kochacie."kwestia wypowiedziana, przez jedną z bohaterek powieści Oskara Wilda:)...Prawda ..niestety prawda..jak my uwielbiamy słuchać, te wszystkie kłamstwa i kłamstewka ...nieprawdopodobne komplementy:)) które nie mają nawet najmniejszego pokrycia w naturze:)) ba...szansy nie mają  być prawdziwe...Uwielbiamy słuchać i wierzymy bezkrytycznie...nawet  świadomość ,że to musi być kłamstwo...nie jest w stanie  nas wybudzić  z czarownego snu..rozpływamy się..miękniemy...przepływamy przez palce:)) gubiąc po drodze i wolę i rozsądek...
No i można by się użalać w nieskończoność nad słabością kobiecą....i współczuć by nawet można, gdyby nie fakt, że mężczyźni  dostają identycznej głupawki na widok piękna kobiecego ciała:)) ślicznej buzi...zgrabnych nóg...A skoro w równym stopniu zostaliśmy obdarzeni skłonnością do uleganiu zaślepieniu...to dziękować należy za to,że jednak ten świat jakoś  do tej pory to przetrwał...:))

kobiety kochają uszami...:)


,,Ktoś powiedział, że my, kobiety, kochamy uszami jak wy, mężczyźni, oczyma, jeśli w ogóle kochacie."kwestia wypowiedziana, przez jedną z bohaterek powieści Oskara Wilda:)...Prawda ..niestety prawda..jak my uwielbiamy słuchać, te wszystkie kłamstwa i kłamstewka ...nieprawdopodobne komplementy:)) które nie mają nawet najmniejszego pokrycia w naturze:)) ba...szansy nie mają  być prawdziwe...Uwielbiamy słuchać i wierzymy bezkrytycznie...nawet  świadomość ,że to musi być kłamstwo...nie jest w stanie  nas wybudzić  z czarownego snu..rozpływamy się..miękniemy...przepływamy przez palce:)) gubiąc po drodze i wolę i rozsądek...
No i można by się użalać w nieskończoność nad słabością kobiecą....i współczuć by nawet można, gdyby nie fakt, że mężczyźni  dostają identycznej głupawki na widok piękna kobiecego ciała:)) ślicznej buzi...zgrabnych nóg...A skoro w równym stopniu zostaliśmy obdarzeni skłonnością do uleganiu zaślepieniu...to dziękować należy za to,że jednak ten świat jakoś  do tej pory to przetrwał...:))

moja jesień :)

Minął rok jak dzień jeden...
moje życie  z wiosną ukształtowane
dojrzało
 w letnim słońcu
 nabrało smaku i barw
nadeszła  pora zebrać owoce...

Stoję przed lustrem
i szukam oznak jesieni..
wyblakłych kolorów spojrzenia
linii goryczy wśród warg
mglistej zadumy
świadomości przemijania
...przecież musi być gdzieś widoczny
nadchodzącej wieczności ślad...

Lecz na próżno wypatruję
dojrzałej powagi
w oczach nadal iskrę zapala
 niespokojna ciekawość
Usta wciąż drżą
od powstrzymywanych  pragnień i uśmiechów
a zamiast subtelnych szarości
spowija mnie czerwień i słońca blask

moja jesień...
mój cudowny czas...