Moje (nie zawsze udane) próby zrozumienia świata...czyli rozmyślania, rozważania przy filiżance kawy...
niedziela, 18 listopada 2018
piątek, 16 listopada 2018
W opustoszałym nagle lesie
na cienkiej gałązce wilczej jagody
samotnie liść przysiadł ..czy zawisł może...
w purpurę się przybrał iście królewską
co złoci się miejscami dostojnie...
a jednak drżenia ukryć nie potrafi..
Wiatr się z niego natrząsa
że z lęku przed upadkiem
nawet kropel deszczu z siebie nie zgoni...
że z obawy przed nieznanym
w dół spojrzeć nie umie
a losu swoich braci nie poznawszy, celu nie zrozumie
Liść trzymał się mocno ,całą wolą
wczepiony w gałęzi znajome kontury
bezgłośnie walcząc z przeznaczonym.....
Po chwili jednak osłabła jego siła
gdy pustkę i ciszę wokół spostrzegł
przeczucie samotności walkę uciszyło..nić życia wypuścił..
Już w chwili kiedy poczuł,że gałąź go nie trzyma
zrozumiał czym jest wolność
poczuł radość że jego los się wypełnia...
A jednak w zderzeniu z ziemią
wcale zresztą niegroźnym
lekki żal go wypełnił, że nie doczekał wiosny..
Subskrybuj:
Posty (Atom)