niedziela, 18 listopada 2018








Nagle i niespodziewanie zagościła zima...najpierw przymroziła, potem błękit za szarymi chmurami schowała...by w końcu śniegiem spaść...świat otulić mięciutkim puchem... Nagle zapadła cisza ..ptaki ucichły...wiatr  gdzieś się schował...

sobota, 17 listopada 2018

Dzisiaj dzień się obudził  zimny i roześmiany...chrzęścił trawą pod w pośpiechu stawianymi stopami...promykami słońca iskry z lodu krzesał, cudnym błękitem życie otulał...długo nie mógł zasnąć,czerwon dywan nieba  na pojawienie się księżyca szykował...:))










piątek, 16 listopada 2018

W opustoszałym nagle lesie
na cienkiej gałązce wilczej jagody
samotnie liść  przysiadł  ..czy zawisł może...

w purpurę się przybrał iście  królewską
co złoci się miejscami dostojnie...
 a  jednak drżenia ukryć nie potrafi..

Wiatr się z niego natrząsa
że  z lęku przed upadkiem
nawet kropel deszczu z siebie nie zgoni...

że z obawy przed nieznanym
w dół spojrzeć nie umie
a losu swoich braci nie poznawszy, celu nie zrozumie

Liść trzymał się mocno ,całą wolą
wczepiony w gałęzi znajome kontury
bezgłośnie walcząc z przeznaczonym.....

Po chwili jednak osłabła jego siła
gdy pustkę i ciszę wokół spostrzegł
przeczucie samotności walkę uciszyło..nić życia wypuścił..

Już w chwili kiedy poczuł,że gałąź go nie trzyma
zrozumiał czym jest wolność 
poczuł radość że jego los się wypełnia...

A jednak w zderzeniu z ziemią
wcale zresztą niegroźnym
lekki żal go wypełnił, że nie doczekał wiosny..



czwartek, 15 listopada 2018

Dzisiaj na niebie  walka nieustanna trwała, błękit o lepsze walczył z ołowiem i granatem...słońce niekiedy wyglądało ciekawe ostatecznego wyniku rozgrywki...Burzliwe wcielenie jesieni..nie nostalgiczne, nie smętne...ale pełne życia i siły...jak taniec szaleńca..






środa, 14 listopada 2018

Szarość i pochmurność zaczęła łzami deszczu spływać po twarzy jesieni... deszcz nie tyle pada, co siąpi nastrojowo..skutecznie zniechęcając do wyjścia z domu...gdzieniegdzie zapłakane kwiaty wtulają się w siebie...kolejny etap jesieni...bardziej przykry dla  jej otoczenia:)



wtorek, 13 listopada 2018

Powoli ale jednak dnie stają się chłodniejsze, wiatr bardziej przenikliwy...kolorowe kwiaty kulą się przy drodze...jakby w przeczuciu mającego nadejść zimna...Ale jeszcze pięknieją..







poniedziałek, 12 listopada 2018

Jesień zaskakuje nadal kolorami...ale także przecudnie  pokazuje brązy...potrafi rozświetlić  uschłe rośliny...daje im jakby drugie życie...





niedziela, 11 listopada 2018









Mimo wszystko dziwny ten listopad...niby trochę ponury i mglisty, ale bywa też jasny i słońcem rozświetlony...Dnie są króciutkie, roślinki wątłe, ale naal kolorem i tą właśnie delikatnością zachwycają....Niestety brakuje wody...deszcz u nas nie chce padać..a ziemia boleśnie sucha...