czwartek, 26 sierpnia 2021

 Kiedy świat wokół mnie szaleje..smutnieje..przeraża..Gdy wiadomości informują o kolejnych nieszczęściach i zaczyna mnie ogarniać zwątpienie..Kiedy jest mi po prostu źle... zanurzam się w przyrodę.Szukam tam nadziei ..czy wręcz potwierdzenia,że wszystko dzieje się wg jakiegoś planu...którego jesteśmy przecież częścią. Nie jesteśmy obcy..jesteśmy częścią otaczającej nas natury...jak kwiaty ...drzewa...zwierzęta . to nasz rodzina..może trochę przez nas zaniedbana..zapomniana...ale przecież wszyscy mamy Lubię myśleć, że jest doskonale przygotowana na nasze ,,wyskoki"...powołując nas do istnienia musiała przecież przewidywać, do czego będziemy zdolni...Jak każdy rodzic pozwala nam eksperymentować ...popełniać błędy...w granicach rozsądku oczywiście...abyśmy w końcu zrozumieli to co jest konieczne..

Czasami świat wokół mnie robi się niezrozumiały i trudny...przerażająco obcy...wtedy uciekam do lasu..na łąkę..nad rzekę..Wtulam się z ufnością w ramiona Matki Natury..wsłuchuję się w szepty kwiatów...szum liści .. niestrudzoną pieśń owadów..i .uświadamiam sobie ,że jestem częścią tego cudownego świata...w którym wszystko ma sens i cel..piękno ma wiele imion , a różnorodność i  zmienność jest gwarantem ciągłości życia..