wtorek, 6 listopada 2018

Kolejny piękny dzień w błękicie dzisiaj się pławił w słońcu wygrzewał...wydawałoby się ,że powinien być pełen radości...Ale ludzkie problemy nie mają względu na pogodę...a może do słońca wychodzą...
Niespełna kilometr ode mnie był dzisiaj w nocy pożar...w którym zaczadziała kobieta...a ranek obudził się jakby nigdy nic...piekny i radosny..W południe znajoma z rozpaczą mówiła o agresji męża....a słońce ciepłem pieściło czule...
Natura za nic ma nasze nastroje...życie idzie swoim torem...nie czeka ..nie pyta czy jesteśmy gotowi na kolejny krok...ech..taki dziwnie kontrastowy ten dzień...





2 komentarze:

  1. Dzisiaj próbowałam zdefiniować duszę....choć dusza nie ma słów.
    Dusza Agatko nie rozmawia słowami. Nie zna ich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiesz..ja czasami myśle,że dusza jest słowem...a czasami, że umyslem...żródłem emocji...a czasami myślę, że to obcość we mnie, ktorej nie mogę pojąć..

      Usuń