stoję przed oknem
patrzę bezwiednie
jak łzami spływa dzień
a każda kropla
jak moje życie
z krzykiem
uderzając...
z krzykiem
uderzając...
rodzi się na szybie
rozpoczyna bieg
najpierw
najpierw
płynie powoli
przystaje niemal
łączy z innymi...
to się zbliża
to oddala
ostrożnie jakby
ostrożnie jakby
ale nieustannie
zmierza w dół
aż nagle przyspiesza
aż nagle przyspiesza
nabiera rozpędu
od doświadczeń rośnie
przez moment
siłą zachwyca
by po chwili zniknąć
gdzieś w niebycie
połączyć się z innymi
rzeką się stać
lub
zatracić, wyparować
chmurą oczarować
by jutro znowu deszczem
z nieba spaść
życiem
z nieba spaść
życiem
piękne siostra :)
OdpowiedzUsuńDzięki:)) ...chociaż wiem,że Ty umiesz piękniej....
UsuńAgatko, jeszcze jeden talent...podziwiam ,ale pewno
OdpowiedzUsuńzaraz wpadnę w kompleksy . ;-)))
Basiu ja nie umiem pisać wierszy..to tylko takie moje uzewnętrznienia:) jak coś dusi ..tto wypuszczam na zewnątrz:)
UsuńAgatko ,przed chwilą weszłam na publiczny i trafiłam na Twój DESZCZ ,parę chwil wcześniej też stałam przed oknem , dumałam w mroku i liczyłam krople rozbijające się o szyby...nie umiem tak ładnie ubierać swoich myśli jak Ty , ale chyba tak samo myślałam.
OdpowiedzUsuńCzy to tylko zbieg okoliczności?
A może pokrewieństwo dusz..pozdrawiam serdecznie Basiu:)
Usuń