niedziela, 11 czerwca 2017

jeżeli wierzę...

Dzisiaj, przy niedzieli chciałabym poruszyć temat wiary...nie Boga jako Stwórcy...nie chodzi mi o to która religia jest prawdziwa i słuszna...czy  w ogóle któraś jest...To jest  sprawa indywidualna każdego człowieka i nie  chodzi mi o argumenty...
Kiedy tak patrzę na świat...ludzi...tzw wierzących..jestem jedną z nich, więc mam prawo  krytykować :) to jest mi przykro...Robi mi się smutno, kiedy patrzę jak  religię miłości nosi się na sztandarach  głosząc nienawiść...
Nie jestem idealna, ani ja ani moja wiara...nie jeden raz  wykłócałam się z Bogiem ....zapewne zbyt mało we mnie pokory i za rzadko padam na kolana....i zbyt hardo patrzę Stwórcy prosto w oczy...ale...postawa bij kto w Boga wierzy...szczucie jednych na drugich....przywłaszczanie sobie Boga i twierdzenie, że tylko  ja wiem co jest słuszne....jestem dobry bo ochrzczony...czy mam rację bo ksiądz stoi po mojej stronie....to pycha najwyższych lotów...zaprzeczenie tego w co wierzę...
Używa się dzisiaj  religii do swoistego szantażu....jesteś wierzący...więc twoje miejsce jest po tej jednej stronie i biada Ci jeżeli myślisz inaczej...Jest mi przykro, że ktoś wchodzi z butami w życie duchowe innych ludzi  i depcze je brutalnie...zajmuje miejsce Boga mówiąc co jest dobre , a co złe... zapominając, że każdy ma swoje własne sumienie....i dar rozumu...
Co zrobiliśmy z ideą miłości bliźniego.... gdzie przebaczenie...czy jest jeszcze miejsce dla Boga w Kościele...czy boi się wejść....i stoi na schodach..słuchając w zdumieniu..
Jak zwykle chaos mi  się wkradł...ale jak to przy kawie...myśli płyną szybciej niż palce stukają w klawiaturę..więc może jedno zdanie ....
Jeżeli jestem chrześcijaninem, to kocham innych ludzi....szanuję ich i wierzę, że wszyscy jesteśmy  równie wyjątkowi...nie nawołuję do przemocy...kocham pokój ...to takie proste...

2 komentarze:

  1. Ponieważ Ciebie "obserwuję" wyskakuje mi Twój blog. Ponieważ Ciebie polubiłam, to sobie go czytam. Zdaje się, że moje va bank okazało się słuszne.
    Na końcu Twojej wypowiedzi dopisuję ...jeżeli jesteś człowiekiem to szanuj drugiego człowieka..nie nawołuj do przemocy, do krwawej walki bratobójczej, pamiętaj że drugiego człowieka tak samo boli jak ciebie i pamiętaj że dzięki jego pracy masz co jeść i gdzie spać - mimo iż tysiące mil od ciebie oddalony. Nie istotne czy wierzysz w Boga, czy nie. Jesteś człowiekiem, jesteś homo sapiens, jesteś zwierzęciem stadnym - dwupłciowym. Każde twoje postępowanie daje świadectwo tylko o tobie samym. Nie o Bogu, nie o kolorze sztandaru w jaki jesteś ubrany, ale tylko i wyłącznie o tobie i twojej dojrzałości społecznej.
    ........to moja dopinka - człowieka i kobiety, która nie wierzy w Boga jakiego proponuje jej świat. :)) pozdrawiam cieplutko Meduza :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi , za początek i zgadzam się z resztą Twojej wypowiedzi..cokolwiek robimy ,to odpowiadamy za swoje czyny, nie ważne jaki sztandar niesiemy ...w imię czego to robimy...jeżeli masz w sobie człowieczeństwo...świadome...to nic nie zmusi Cię do sprzeniewierzenia się sobie....sztandary zbyt często służyły jako usprawiedliwienie niegodziwości..Pozdrawiam serdecznie Meduzo;))

      Usuń