Noc
cicha i spokojna
światło lampki
nieświadome
przyciąga wzrok...
Jak ćma
w poszukiwaniu
swojej zagłady
tonę w bolesnej jasności
szukając ścieżek marzeń
wiatr
zza firanki
zagląda ciekawy...
zaburza ciemność
wdziera się życiem
w mój mrok
odrywa od marzeń...
natrętnym
szeptem o coś prosi
delikatną pieszczotą przyzywa
obietnicą wydaje się kusić
bezwiednie się podrywam...
podchodzę do okna
i w zachwycie zamieram
niebo usiane gwiazdami zdaje się żyć...
tętnić rozmową
srebrnych dzwonków śmiechami
i jeszcze nie do końca
wyśnionymi
także moimi
marzeniami
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz