sobota, 17 czerwca 2017

kiedy umiera pamięć...czyli dlaczego piszę

nigdy wcześniej nie zastanawiałam się nad  tym co czują ludzie którzy tracą pamięć, ani nad tym co czują ich bliscy...nigdy wcześniej , zanim dotknęło to moją Mamę...Jeszcze nie jest najgorzej....jeszcze mnie poznaje, jeszcze  sporo rzeczy pamięta...na razie tylko zapomniała jak być sobą...i jak żyć na co dzień ...czasami zapomina ,że powinna jeść...a czasami, że już jadła...albo o tym,że  jak jest gorący dzień, to kurtka nie jest potrzebna...albo, że śpi się w nocy...
Ale jeszcze pamięta,że nas kocha, że jesteśmy rodziną....
Co mnie boli najbardziej, że już nie mogę jej zapytać , ani o to co myśli, jakie ma poglądy...ani o to co ją cieszy...jaką książkę by chciała przeczytać...z bólem patrzę jak przekłada książki, które tak uwielbiała...jakby czuła, że powinna...ale nie potrafi już na nich skupić uwagi...
 Choroba   sprawia, że jej pamięć umiera...traci swoją tożsamość....zabiera jej wszystko...wspomnienia, uczucia...przekonania..A ja patrzę bezradnie jak Ją tracę...i wiem,że będzie gorzej...że przyjdzie dzień kiedy stanę się dla Niej obca...
  Chyba gdzieś w środku dręczy mnie obawa, że spotka mnie to samo....że przyjdzie czas , kiedy  nie będę już sobą....zaczęłam pisać bloga, żeby siebie utrwalić...żeby kiedyś moi bliscy... w razie czego ...mogli sobie mnie przypomnieć....nie zapomnieć..

7 komentarzy:

  1. Agatko, rozumiem,co czujesz ...12 lat patrzyłam , na moją ukochaną siostrę , z którą "zaprzyjaźnił" się
    alzheimer,znam teraz dokładnie wszystkie etapy tej
    choroby...pamiętaj o jednym - trzeba mieć dużo cierpliwości i okazywać chorej bardzo dużo miłości ,choć to czasem bywa bardzo trudne..i należy mieć oczy dookoła głowy...
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem Basiu...tak trudno wszystko przewidzieć...tak ciężko do czegokolwiek nieraz nakłonić...Pozdrawiam Ciebie serdecznie

      Usuń
  2. Hmm. Wiesz, że za pan brat żyję od wieków z "zapominaniem". Patrzę na "zapominanie" oczami pamiętającego, patrzę w oczy zapatrzone w głąb siebie, dla mnie patrzę na oczy jakby już wyłączone dla tego świata. Widzę przebłyski z tamtego świata do tego w oczach. Widzę pustkę i wtedy zastanawiam się czy faktycznie jest tam zapomnienie, wycofanie - czy już inny świat. Niby znam wszystko od strony medycznej nam nieznanej. Jednak nieraz mam uczucie - jakbyśmy wszystkiego nie wiedzieli. Czy to refleks światła w oku, załamanie promienia słonecznego jak w pryzmacie - na ułamek sekundy ukazuje inną barwę inny świat. Niby znamy chemię i pierwiastki z tablicy Mendelejewa, niby wiemy jak tworzy się białko, ale czasami nie wiemy dlaczego ono się tworzy tak a nie inaczej. Dlaczego właśnie przybrało taki kształt dla nas widoczny a nie inny. Dlaczego w pewnym momencie coś z jednej formy zmienia się w drugą bez znanych nam mechanizmów i nagle mamy obraz i człowieka z innego już świata, choć jeszcze w powłoce nam znanej. Dziwny jest nam jeszcze nie znany świat umysłu. Patrzymy w oczy drugiemu człowiekowi i tak naprawdę nie wiemy, nie znamy jego myśli i uczuć, chyba że nam powie. Mówiąc, że oczy to zwierciadło duszy też mijamy się z prawdą. Oczy ślepca pokryte bielmem nie zdradzą nam jego myśli. Życie z osobą już wycofaną z tego nam znanego świata jest trudne. Nie znamy już jego odczuć, pragnień. Nie są nam znane jego myśli. Pozdrawiam cieplutko w ten upalny letni niedzielny poranek. Kochać tak trudno, a zarazem tak łatwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry, Grażynko,
      przeczytałam uważnie Twój komentarz ,masz rację.Nigdy nie wiemy do końca...a ten ,który żyje w swoim świecie nagle na chwilę wraca do nas ,by znów odejść...bardzo to skomplikowane i trudne do ogarnięcia.A jednak tylko miłość może pomóc przetrwać i być z chorym do końca...
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
    2. Wiesz Grażynko...dopóki widzę,że nie czuje Mama tej swojej niepamięci..to tak nie boli..ale kiedy mówi mi...wytlumacz mi , bo ja już nic nie wiem..kiedy widzę jak się męczy, próbując coś przypomnieć...to jest najgorsze..Jej bezradność..

      Usuń
  3. To smutne Abi, wiem że starość taka jest, znam taką osobę z reala, wiem jak to jest niestety, ale wspomnę też o czymś innym, czasami mam wrażenie że ludzie nawet młodzi też mają taką jakby amnezję we współczesnym świecie, pamiętają tylko co było dzisiaj, najwyżej wczoraj, reszta tak jakby ich nie interesuje, nie wiem jak to "zjawisko" nazwać ale takowe występuje, to coś w rodzaju niewyciągania wniosków z przeszłości, braku nauki na swoich/czyichś błędach. Musiałem o tym napisać w kontekście "pamięci" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie amnezja...to tylko przekonanie, że są mądrzejsi od poprzednich pokoleń..co objawia się totalnym odrzuceniem wszystkiego co już było....

      Usuń