czwartek, 14 września 2017

historia Joli

W czasie wakacji kilka razy rozmawiałam z Jolą...swoją drogą urocza osoba( może to czytać:)) )
Jola była  w świecie wirtualnym  od dłuższego czasu...raczej nie miała złudzeń, nie angażowała się w związki...nie szukała głębszych relacji...była miła, ale nie otwarta...zawsze pogodna, uśmiechnięta ...odpowiadała życzliwością na życzliwość...czasami prowadziła  lekkie ,ale  inteligentne rozmowy ...Dusza towarzystwa można by powiedzieć....Nie traktowała pobytu na G+ poważnie, tylko jako odskocznię....rozrywkę, przerywnik...
Ale poza światem wirtualnym Jola była ...nadal jest:) mądrą, wrażliwą osobą...i po jakimś czasie zaczęła dostrzegać  coraz wyraźniej , że ludzie w cyberprzestrzeni grają...udają , kłamią i oszukują...oczywiście nie wszyscy...ale zdecydowanie zbyt wielu...zaczęła odczuwać niesmak i potrzebę zmiany...opuściła na trochę  społeczność.Nabrała dystansu i po powrocie  nic nie było takie jak wcześniej...ani kolory, ani emocje...to co sprawiało frajdę ..nagle wydało jej się  płytkie, nijakie....Jakby spadły z oczu różowe okulary....Jola (osoba dość temperamentna:) ) najpierw się wkurzyła....trochę na siebie, że  straciła tyle czasu  bezproduktywnie...potem na świat, który  okazał się iluzją...chociaż miała chęć trzasnąć drzwiami i uciec...zaczęła trochę z boku...obserwować...
Próbowała zrozumieć co ona, jako osoba przecież nie jakoś przesadnie głupia:)) widziała ciekawego, pociągającego w alternatywnej rzeczywistości..
 Czym dłużej patrzyła, tym mniej rozumiała siebie.....aż nadszedł dzień ...w którym ktoś wyartykułował słowa, które ...chociaż niewinne same w sobie ...wstrząsnęły Jolą...ktoś..może nawet w dobrej wierze, powiedział jej że jest wspaniałym czasoumilaczem...niby nic wielkiego, ktoś powie super komplement ...ale...kobieta poczuła się jak panienka do towarzystwa...ktoś inny powie przesada...Ale każdy reaguje  pod wpływem własnych emocji...Zadała sobie wtedy pytanie, czy to jej wystarczy...czy o tym marzyła, czy zasługuje ,aby być tylko  tym....dla kogokolwiek....a z drugiej strony...czy ona  nie traktowała ludzi podobnie, przecież  nie pokazywała prawdziwych emocji, też udawała kogoś innego właściwie...grała swoją postać...ubierała w udawane uśmiechy, nie oczekiwała niczego innego ...tylko kilku chwil zapomnienia...To zabolało, zniesmaczyło...
Czy ten świat zmienia wszystkich? czy na wejściu dostajesz zestaw...różowe okulary i pelerynka do zmiany postaci....czy można być sobą i czuć się tutaj dobrze?
Przecież nic nie powinno  mieć takiego wpływu na nas...istoty świadome i myślące...aby zrobić z nas  zabaweczki, czasoumilacze....A Jola...nadal próbuje zrozumieć ,gdzie popełniła błąd, że przestała być traktowana i postrzegana jak partner,  człowiek...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz