czwartek, 21 września 2017

nie ma Ciebie

Nie ma Ciebie

a przecież 

ciszą wdzierasz się 

w moje życie

swoim niebyciem 

w moje bycie


jak dźwięk

co brzmienia nie mogąc dokończyć

zawisł i czeka

ani on jest 
 ani go nie ma
a jednak powietrze drży 
niedokończoną nutą


przeklina pustką

czy błogosławi ciszą może
jakby chciało ułożyć się w słowa
lecz sił już nie ma
by zaistnieć
nieprzerwanie kona


 milczenie krzyczy brakiem
 dręczącą  tęsknotą się odzywa
odpowiedzi skąpi 
choć czym dalej 
tym pytań przybywa 


wspomnienie w przeszłość 
 z każdą sekundą szybciej ucieka
a jednak  pustka
 nie chce się wypełnić
 bólu nie ubywa.

10 komentarzy:

  1. Pustka wypełni się tylko wtedy, gdy naprawdę nią będzie... Nie zaczniesz nic piękniejszego, jeśli piękne się jeszcze nie skończyło... Milego dnia życzę , serdeczności przesylam, miłego, sympatycznego weekendu ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Wiesiu:) dziękuję pięknie :) mam nadzieję,że Twój weekend upływa miło i radośnie...wierszydło powstało, po wyjeździe przyjaciółki..wiesz w taką czarną noc,kiedy chcesz pogadać, a tu nie ma z kim...serdeczności przesyłam:))

      Usuń
  2. Wiem kochana, przecież masz męża, wiec jak byś mogła...prawda? Ale wiesz... są kobiety, którym mąż nie wystarcza, muszą mieć kochanka i to takiego, jakiego nie ma nikt, lub nawet nie osmieliłby się mieć. Czytając Twoje teksty wiem, że Ciebie nie byłoby stać na taką nikczemność. Zresztą... coś takiego jest zawsze strasznie ukarane. W najlepszym wypadku zostajesz z dziećmi i zdradzonym mężem, który jest już dla ciebie obcą osobą i wyżywasz się na nim za to, że porzucił cię kochanek. Gorzej, gdy zostajesz z nim, a on cię zostawia i jesteś całkiem sama. Mam przyjaciólkę, którą spotkał taki los... Ech życie... wszyscy błądzimy, ale kazdy inaczej, a wszystko po to, aby kiedyś spotkać się razem w innym świecie, gdzie istnieje tylko miłość... Dobrej nocy..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Wiesiu...nie wiem...miło by było myśleć, że nie byłabym zdolna...ale ...samo bycie w związku, nie gwarantuje niczego...małżeństwa są różne ...czasami któraś strona przestaje się starać, czasami rutyna i codzienność zabijają magię ..Czasami ludziom zaczyna czegoś brakować, uczucie się wypala...nie mówię juz o drastycznych przypadkach przemocy ...Zdrada to efekt odczuwania braku czegoś...tak mi się wydaje...nie sądzę,żeby to chęć zaimponowania takim czy innym kochankiem....Chociaż ludzie są różni....niektórzy partnerów wybierają także kierując się takimi pobudkami...
      Błądzimy....popełniamy głupoty ...ale o podłości myślę ,ze możemy mówić dopiero kiedy świadomie chcemy kogoś skrzywdzić....tak mi się wydaje...No ale relacje międzyludzkie to temat rzeka....Dobrego dnia dla Ciebie

      Usuń
  3. Relacje są rozne, dla mnie zdrada nie istnieje, gdy jestem w zwiazku robię wszystko, aby trwał. Zdrada to egoizm i lekkomysnlosc, ktora rani wszystkich . Piszesz o wielu zyciowych sprawach, wiec wyrazilam swoj poglad. Przezylam zdrade, wiec wiem jaki to strasxne byc zdradzonym. Moja przyjaciolka zostala sama bez mieszkania i mieszka w tej chwili u mnie. Dlatego wszystkich przestrzegam przed skutkami takiego postepowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, że zdrada ma swój początek zawsze w egoizmie.....i ze rani w sposób przerażający... tylko , nie wiem jakoś wydaje mi się,że wiąże się z poczuciem osamotnienia w związku...brakiem poczucia spełnienia , szczęścia...co nie jest usprawiedliwieniem, ale tłumaczy w jakiś sposób...i bardzo cieszę się,że wyrażasz swoje poglądy... i bardzo dziękuję..
      Wiesz dobrze,że Twoja przyjaciółka ma Ciebie...i to jest sedno przyjaźni...bez względu na to,czy pochwalamy czy nie postepowanie przyjaciela, zawsze jesteśmy gotowi go wesprzeć...Mój wielki szacunek dla Ciebie...

      Usuń
  4. Masz rację..."bólu nie ubywa"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety...czasami mam i to jest ten przypadek...a tak bym chciała sie mylić tym razem..

      Usuń
    2. Nie próbując podważyć Waszych opinii o istocie zdrady przytoczę wypowiedź doświadczonej kobiety "na temat" - Otóż ona twierdziła, że nie spotkała kobiet w związku, która nie marzyła o kochanku ..Relacjonuję to bardzo serio.

      Usuń
    3. Bardzo serio też odpowiem, że podejrzewam ,że jest to prawda..nie mówię ,że są to marzenia nieustanne...ale są takie okresy w życiu, kiedy dopuszcza się taką myśl...Nie oszukujmy się ..jeżeli jest sie z kimś wiele lat..to wcześniej czy później przychodzi taki moment, że się by chciało czegoś więcej..Kiedy zaczyna brakować zauroczenia , a codzienność staje się rutyną...Sukcesem jest ,nie dążyć do spełnienia tego marzenia:)

      Usuń