Moje dziecko dzisiaj bardzo płakało...nie mogło przestać, ale też nie potrafiło powiedzieć dlaczego płacze...łzy lały się strumieniami, a szloch rozrywał serce...wykluczyliśmy wszelkie dolegliwości bólowe....w końcu , kiedy łzy się wylały, synek westchnął i powiedział z pewną pretensją ...,,mamo coś mnie rozpłakało"...Coś ...to wredne coś często sprawia, że zachowujemy się irracjonalnie....
Czasami wpadamy w złość czasami w rozpacz...czasami coś w nas podważa cały sens naszego życia...
Robimy wtedy rzeczy , których potem bardzo żałujemy...mówimy słowa, które wydają nam się potem tak bardzo obce...zupełnie jakby nigdy nie zostały przez nas wyartykułowane...
Co zrobić, kiedy COŚ przejmuje władzę nad naszym życiem...z doświadczenie wiem, że najlepiej zamknąć się na cztery spusty, zgubić telefon i przeczekać...:) zanim narobimy szkód...
Ale można z tym czymś walczyć....zrobić coś innego, zająć się jakimś problemem....najważniejsze ,to nie ulec pokusie powiedzenia komuś przykrych rzeczy....
Jeżeli czujesz , że emocje w Tobie buzują...i nie możesz ich wyciszyć.koniecznie chcesz powiedzieć coś..czego wcześniej byś nie powiedział..to się odizoluj...daj sobie czas...prześpij się...kiedy rano nadal będziesz mieć tę chęć ...to zrób to...tylko nie pal mostów pod wpływem emocji..
Ja w takich chwilach przelewam emocje na papier...:)) czasami to wystarczy...a czasami potrzebuję jeszcze wiaderka sorbetu malinowego :))
Agatko ,słowo daję ,mnie też dzisiaj "coś" bolało.Gdybym była dzieckiem ,pewno bym płakała , krzyczała , ale tylko uciekłam od ludzi na kilka godzin.Pewno to letnie "przesilenie"... chyba już minęło.
OdpowiedzUsuńNo widzisz Basieńko jak to bywa...wędruje sobie po świecie wredne coś i rany odsłania...w oczy świeci...łzy wyciska ..
Usuń