wtorek, 4 kwietnia 2017

zrobiłam coś...hmmm złego chyba ...

Nie jestem pewna, ale wydaje mi się,że jednak z punktu widzenia odwyku...to było złe... natomiast z punktu widzenia poznawania siebie ...to jednak krok do przodu...w każdym razie nie żałuję....Przez kilka dni byłam   zaglądałam  na G+ ...i co odkryłam, że w  społeczności pozbawionej znajomych i lubianych ludzi...nie mam potrzeby  komentowania, zaglądania , pozdrawiania, rozmowy...To ludzie są tym co mnie trzyma...chyba w rzeczywistości też tak jest....uwielbiam rozmawiać i mogę to robić godzinami...
Czego jeszcze się dowiedziałam, że nie mam potrzeby  nawiązywania bliższych kontaktów, rozszerzenia grona znajomych....natomiast brakowało mi pisania....Uzewnętrzniania siebie:) Co prawda byłam z założenia obserwatorem...i tu jest jeszcze jedna rzecz....społeczność wirtualna przestała być dla mnie tajemnicą...umiem przewidzieć reakcje,użyć słów...odpowiednich do oczekiwanego efektu...i strasznie łatwo  wyczuwam fałsz...Nie publikowałam...więc nie wiem czy nadal jest we mnie niecierpliwość...niepewność ....oczekiwanie akceptacji ...czy też obawa przed jej brakiem..Ale świat odarty z tajemnicy...wygląda jak teatrzyk lalek  ...Co mnie natomiast  niemile zaskoczyło...fakt,że chciałam to ukryć...żeby ktoś sobie przypdkiem o mnie źle nie pomyślał....czyli obłuda ma się dobrze:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz