środa, 26 kwietnia 2017

życie to nie teatr...

Ostatnio często o tym myślę...życie to nie teatr...więc po pierwsze nie graj...a po drugie ..nie oczekuj poklasku..
Często jest tak, że ukrywamy swoje emocje, przekonania, postępujemy wbrew sobie żeby przypodobać się innym :)
Po co? czy to nas uszczęśliwia?  Absolutnie nie..czy dzięki temu mamy więcej przyjaciół...nie...znajomych może, dla których nic nie znaczymy...ale nie ma czemu się dziwić...jeżeli pokazujemy swój fałszywy obraz nie mamy szans na  głębokie , prawdziwe relacje...
Zastanawia mnie dlaczego tak bardzo zależy nam na tym żeby ludzie nas lubili, chwalili...Przecież to w żaden sposób nie wzbogaca naszego życia...no chyba ,że robimy to dla korzyści finansowych:)... jak np.politycy...
Ale to zawsze się mści... fałsz zawsze w końcu wychodzi na jaw i wtedy traci się wszystko...czasami nawet więcej...bo szacunek dla samego siebie...
To jest pokusa, przypodobać się innym...zyskać popularność...i nie jest mi obca...:) Nawet  tutaj...czasami kusi, żeby napisać coś super ciekawego:) opracować temat:) ...zainteresować jak najwięcej osób :)...ale przychodzi refleksja....po co...udawać kogoś kim nie jestem...uwielbiam rozmawiać przy kawie:) i kiedy teraz piję ją w domu , pisanie jest alternatywą...:) piszę co myślę...bezboleśnie..z prawdziwą przyjemnością....a gdybym podeszła do tego ambitniej...ile czasu bym musiała na to poświęcić, jaka presja:).. bo poziom należałoby utrzymać...a gdyby  liczba wejść zaczęła spadać...??!!..To co teraz jest przyjemnością ,stało by się problemem i źródłem frustracji...a wydaje się, że to by był tylko taki  malutki fałszyk...:)
Życie to nie teatr i granie, udawanie ....nigdy nie uszczęśliwi...a może skomplikować wiele...na dodatek możemy sami się zagubić w tych naszych rolach...utracić własną tożsamość...bądź sobą...tylko wtedy możesz być szczęśliwa..:)

6 komentarzy:

  1. Sądzę, że chęć napisania dobrego felietonu , zainteresowanie nim czytelników, o ile mamy coś istotnego do powiedzenia, coś co ubogaca innych nie jest niczym złym, lecz przeciwnie ... świadczy o szacunku dla tych, którzy to czytają :))) Pozdrawiam serdecznie ... Podobają mi się Twoje felietony :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Częściowo masz rację..nawet całkowicie,jeżeli celem jest przekazanie innym jakiegoś problemu...ja chciałabym...czuć radość w każdej wystukanej literce..i chciałabym żebym była w nich ja...taka jaka jestem...nie muszę mieć zawsze racji, ale chciałabym pokazać swój punkt widzenia...dlaczego...bo długo grałam i uczę się być sobą...i dziękuję bardzo:))

    OdpowiedzUsuń
  3. hmmm... Nie wiem, czy tego można się nauczyć... to leży w naszym charakterze, który trudno zmienić. Mój mąż nigdy się tego nie nauczył, ale życzę powodzenia... Być może on nie chciał... P co grasz, przecież kogoś takiego jak Ty drugiego nie ma na tym świecie. Jesteś jedyna w swoim rodzaju i piękna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można:) tylko trzeba chcieć i wiedzieć, że ma się deficyt:) może w odwrotnej kolejności.....poczuć potrzebę...no mam nadzieję, że Twojego męża nie przypominam..pod zadnym względem:):)

      Usuń
  4. Absolutnie :))) Nie wiem nawet kim jesteś ... Po kilku twoich zwierzeniach wiem tylko, że z kimś się rozstalaś, a ten ktoś nie powiedział pa ... Tak teraz myślę, że może wcale nie chce się rozstać, jeśli z Tobą rozmawia... Każdy człowiek jest inny i pewnie każdy w jakimś sensie czasami zakłada jakąś maskę, chocby po to, aby nie robić komuś przykrości :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. A tak w ogóle myślę, że ktoś kto potrafi pisać o swoich odczuciach nie ma żadnego problemu. Jesteś sobą . Ktoś, kto gra nie będzie o sobie nigdy nic mówił....

    OdpowiedzUsuń