czwartek, 16 marca 2017

dzień jedenasty

Zaczynam poważnie zastanawiać się nad   sensem pisania bloga...próbuję odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jest to z mojej strony  coś więcej niż tylko rodzaj ekshibicjonizmu...
Im bardziej, głębiej zaglądam w siebie , tym więcej znajduję pytań...niestety odpowiedzi dużo mniej...
Czasami mam poważne obawy,że nie tyle chodzi mi o to ,żeby zwalczyć problem,  ile o fakt, że znalazłam powód , aby obnażyć swoje ja...i nawet w tym momencie  odczuwam ten dylemat...ale jednak  to robię...
Chyba można wpędzić się w szaleństwo ,  próbując zrozumieć motywy swojego postępowania...To jest jak granie, udawanie przed samym sobą...beznadziejne:)
Wczoraj zajrzałam w powiadomienia...dlatego,że pojawiło się na wyświetlaczu...ktoś dodał mnie do obserwowanych  i nijako automatycznie  zrobiłam to samo...dlaczego skoro mnie już praktycznie tam nie ma....brakuje mi konsekwencji w działaniu...powinnam usunąć konto i wyłączyć aplikację....ale mi cały czas czegoś żal...tak jakbym czekała ,kiedy w końcu poddam się i będę mogła wrócić ...z czystym sumieniem...bo przecież próbowałam...a ,że się nie udało...cóż człowiek jest słabą istotą i upada raz po raz...taka natura..i co poradzić..;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz