sobota, 11 marca 2017

Wieczór dnia piątego przynosi spokój...to był trudny dzień pod wieloma względami, ale teraz czuję spokój ...
 Trochę poużalałam się nad sobą...ale zweryfikowałam swoje oczekiwania...obniżyłam  poprzeczkę dla  innych , podnosząc ją trochę sobie...To chyba  główny mój problem, że po ludziach  oczekuję pewnych reakcji ,zachowań....postaram się więcej tego nie robić...wtedy wszystko będzie miłym zaskoczeniem....mogę tylko oczekiwać od siebie, tylko swoje zachowanie mogę zmienić więc spróbuję....
 Weekend jest trochę innym czasem i raczej nigdy nie wiązał się z dużą aktywnością w świecie wirtualnym...dlatego może nie było tak wielkiej potrzeby przekroczenia granicy...jutrzejszego dnia też się nie obawiam..do południa  nie będę miała czasu...więc mam nadzieję, że jakoś przebrnę...Boję się poniedziałku...;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz