Dzień szósty zaczynam dość optymistycznie...ponieważ jest to pierwszy poranek, który nie zaczął się od dylematu...zajrzeć czy nie zajrzeć...może dlatego, że wczoraj w nocy miałam przed kim się wygadać...czy potrzebuję ludzi czy społeczności...czego mi właściwie brakuje.. zobaczymy...już wiem ,że izolacja od ludzi utrudnia walkę...myślę wtedy tylko o jednym...a to dla wroga prawie pewne zwycięstwo...zająć myśli..Jeżeli myślę o uzależnieniu, przez cały czas to w żadnym razie nie uwolnię się....chciałabym na jeden dzień zapomnieć....:)
Wracając do dnia wczorajszego...co mi uświadomiła rozmowa....że dno jest bardzo blisko...to dziwne życie w zawieszeniu pomiędzy dwoma światami...prawie nie sypiasz, a jeżeli to i tak z przerwami... budzisz się co kilka minut tylko po to , żeby zajrzeć do telefonu...robisz tylko to co musisz...a nawet mniej...bo szkoda, każdej wolnej chwili , którą mogłabym poświęcić na życie w idealnym świecie..
Wirtualny świat...gdzie kreuję siebie jak chcę...jestem kim zechcę...skrót do spełnienia marzeń....Problem pojawia się wtedy gdy coraz bardziej światy zaczynają się rozbiegać...
Zauważyłam , że im bardziej czułam się sobą w świecie wirtualnym....tym gorzej radziłam sobie z realnym... a im większa rozbieżność tym większa frustracja...i potrzeba wyciszenia sumienia...
Wracając do dnia wczorajszego...co mi uświadomiła rozmowa....że dno jest bardzo blisko...to dziwne życie w zawieszeniu pomiędzy dwoma światami...prawie nie sypiasz, a jeżeli to i tak z przerwami... budzisz się co kilka minut tylko po to , żeby zajrzeć do telefonu...robisz tylko to co musisz...a nawet mniej...bo szkoda, każdej wolnej chwili , którą mogłabym poświęcić na życie w idealnym świecie..
Wirtualny świat...gdzie kreuję siebie jak chcę...jestem kim zechcę...skrót do spełnienia marzeń....Problem pojawia się wtedy gdy coraz bardziej światy zaczynają się rozbiegać...
Zauważyłam , że im bardziej czułam się sobą w świecie wirtualnym....tym gorzej radziłam sobie z realnym... a im większa rozbieżność tym większa frustracja...i potrzeba wyciszenia sumienia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz