sobota, 11 marca 2017

Piszę dlatego, że nie mam z kim porozmawiać o swoim problemie  i dlatego żeby nazwać  swoje emocje....nadać im  postać...trudno się walczy z  nieznanym przeciwnikiem...Nie oczekiwałam, że ktoś to będzie czytał...ale jest mi miło, że jednak kogoś interesują moje zmagania....dzięki temu mam większa motywację, żeby  wytrwać...więc tu i teraz  ...dziękuję Wam serdecznie za obecność...jeżeli w którymś momencie  zauważycie, że za mocno się nad sobą rozczulam...lub wariuję ;)...proszę nie wahajcie się tego powiedzieć...komentarze chyba działają;)
Przepraszam za chaos...ale piszę co czuję ...bezpośrednio...

2 komentarze:

  1. Pisanie bezpośrednio jest najlepsze i najniebezpieczniejsze zarazem... Najlepsze bo jest Prawdą nieskalaną chęcią przypodobania się... Niebezpieczną bo prawda najczęściej boli...

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację..boli i tak trudno ją przyjąć...Maxwell napisał ,,Prawda Cię wyzwoli , ale najpierw nieźle wkurzy" i tak jest...strasznie się złościłam na pierwsze sugestie...ja? niemożliwe...

    OdpowiedzUsuń